Dziś pierwszy dzień zimy, a śniegu brak. Nie powiem, że miałabym być smutna z tego powodu. Jeśli chodzi o pory roku, to zdecydowanie wolę te cieplejsze, a odkąd mam więcej niż 12 lat śnieg lubię oglądać tylko wtedy, gdy dzieli mnie od niego gruba szyba i ciepły kocyk. Trzeba przyznać, że choć bywa uciążliwy, to jednak pięknie wygląda. Aby pogodzić to wszystko, wymyśliłam sposób na szybką śnieżną dekorację, która nie jest zimna ani nie utrudnia ruchu komunikacji miejskiej. Poniżej dowiesz się jak ją zrobić.
Materiały i narzędzia:
- blok techniczny
- zwykły dziurkacz
- klej do papieru
- żyłka lub nitka
Dekoracyjnym dziurkaczem wycinam śnieżynki z papieru.
Za pomocą zwykłego dziurkacza wycinam małe kółeczka. Powinno ich być tyle samo, ile jest śnieżynek, które układam w linii, zostawiając odstępy.
Ucinam kawałek nitki o długości o ok. 30cm większej niż długość ułożonego ciągu śnieżynek.
Na każdą śnieżynkę kładę kropelkę kleju.
Teraz nakładam nitkę na klej...
... i za każdym razem przykrywam papierowym kółeczkiem, delikatnie je dociskając.
W ten sposób otrzymałam sznur śnieżynek. Takich elementów tworzę kilkanaście lub kilkadziesiąt, różnej długości (od 3 do 15 śnieżynek). Następnie przywiązuję je do nitki poziomo zawieszonej na ścianie pomiędzy dwoma małymi gwoździkami lub pinezkami.
Prawda, że proste? Co powiecie na śnieg w takiej wersji? Dajcie znać. Pozdrawiam i życzę wszystkim Wesołych Świąt :).
Po więcej inspiracji zajrzyjcie na DpCraft.pl.