UWAGA - PIERWSZY SUTASZ


Zrobiłam swoją pierwszą sutaszową biżuterię - wisiorek, a jakże ;). Nigdy nie byłam przekonana do tej techniki i nie potrafiłam dostrzec jej fenomenu. Oglądając ręcznie robioną biżuterię w internecie zastanawiałam się o co im wszystkim chodzi, przecież to wcale nie jest ładne. Czasem miałam wrażenie, że chodzi o to, żeby kolczyki były jak największe, najbardziej kolorowe, miały wszystkie możliwe kształty koralików jakie istnieją i w ogóle, żeby było wszystkiego jak najwięcej... Moja niechęć do sutaszu trwała dość długo, ale zmieniłam zdanie kiedy dziwnym trafem pierwszy raz wzięłam do ręki sznurek, igłę i nić. Trudno poczuć magię sutaszu patrząc na niezliczone ilości prac w internecie i znaleźć prawdziwe perełki. Kiedy spróbuje się samemu sprawa wygląda zupełnie inaczej. To jest kurcze uzależniające!

Mój wisiorek jest trochę krzywy i nie do końca wygląda tak, jak chciałam, ale mam nadzieję, że nie jest źle jak na pierwszą styczność z sutaszem. Jak tylko uda mi się dostać do aparatu wstawię lepsze zdjęcia. W każdym razie nie zamierzam na tym poprzestać i w wolnej chwili zabieram się do pracy. Następnym razem weźmiemy sobie mój wisior pod lupę i przeanalizujemy błędy, których można było chociaż częściowo uniknąć ;).

W każdym razie ukłon ode mnie w kierunku sutaszujących osób. Teraz wiem ile pracy i serca trzeba w to włożyć. Ta technika wymaga dużych pokładów cierpliwości i wprawy, ale jest niezwykle wdzięczna i daje wiele przyjemności. Polecam spróbować, nawet jeśli nie wiążecie swojej rękodzielniczej przyszłości z sutaszem :).

Wybrane dla Ciebie